- Walczmy razem! http://www.walczmyrazem.pun.pl/index.php - Bervanel http://www.walczmyrazem.pun.pl/viewforum.php?id=30 - Jaskinia http://www.walczmyrazem.pun.pl/viewtopic.php?id=23 |
Levanne - 2012-07-21 11:47:26 |
Niezbadana, wielka, bez końca... |
Marhos - 2012-08-04 19:37:38 |
Nieco rozjuszony, łaził przez las, pocierając się o niemalże łysą głowę. Był zagubiony, we łbie świeciła mu pustka. Jak on się tu znalazł? Swym błękitem okiełznał wejście do jaskini. Wszedł do środka, po czym zwiedził ją do kilku metrów. I tyle, usiadł sobie pod ścianą. Zaczął powoli macać topór, który wisiał na jego plecach. - Świetnie, co ja tu robię, do cholery? - Migotał mu w pamięci urywek polowania, lecz jak chciał się tego uchwycić, to napotkał tylko pustkę i ból głowy. Zajęczał niemal żałośnie, po czym zajął się rzucaniem kamieniami o ścianę. Tylko tyle mu zostało. |
Levanne - 2012-08-05 15:29:59 |
- Gdzieś tutaj, gdzieś tu... - szeptałam do siebie, rozglądając się wokół. |
Marhos - 2012-08-05 15:36:40 |
Czyli tyle... Zauważył ciemną sylwetkę na tle słońca wpadającego do jaskini. Od razu zaprzestał rzucania kamieniem, patrząc ciekawie na nieznajomą istotę. Złapał mimowolnie rączkę toporu, a sam wstał, chowając go za udem w cieniu. Obserwacja, w razie konieczności, atak. Nie odróżniał płci, jednak dojrzał łuk. |
Levanne - 2012-08-05 15:41:27 |
Westchnęłam, po czym przystanełam na chwilę przyglądając sie wejściu do jaskini. "Kurcze, nie wzięłam latarki!" - przemkneło mi przez głowę. Wolnym krokiem weszłam do środka trzymając łuk w pogotowiu. |
Marhos - 2012-08-05 15:49:52 |
No cóż, nie miał zbytniego wyboru co robić, więc po prostu wyszedł z cienia, z rozbrajającym uśmiechem dzieciaka. - E... Mogłabyś mi pomóc? Zgubiłem się... - Rękę z toporem trzymał opuszczoną, lecz ręka zacisnęła się ostrzegawczo. Heh, był nieźle zdziwiony widząc dziewczynę, poza lekką iskierką w oczach, nie dał tego po sobie poznać. |
Levanne - 2012-08-05 15:56:30 |
Podskoczyłam jak oparzona i o mało co nie upuściłam łuku. Wycelowałam w nieznajomego i wyjąkałam: |
Marhos - 2012-08-05 16:03:57 |
Nieco zblad, po czym spoważniał. - Na imię mi Marhos, mianowicie. - Oparł topór o ścianę, po czym skrzyżował ręce na piersi. Marszcząc swe brwi, wiedział od razu, że przestraszył tą... istotę, w dodatku takie chucherko, co widać, że dupą trzęsie. Ok, spokój... Oparł się plecami o ściankę jaskini, próbując nie promieniować irytacją i zagubieniem. |
Levanne - 2012-08-05 16:06:39 |
- Mhm - mruknęłam i zmierzyłam go wzrokiem od stóp do głów. Westchnęłam. - I... Zgubiłes się? |
Marhos - 2012-08-05 16:15:55 |
Zmrużył delikatnie oczy, po czym jego jabłko Adama zafalowało w gardłowym śmiechu. - Tak, nie wiem gdzie się znajduję. Nie pamiętam jak się tu znalazłem. - Wzruszył ramionami. Po chwili zmarszczył czoło. - Mogłabyś mi to powiedzieć, e...? Jak masz na imię? - Znów próbował wydobyć to wspomnienie. |
Levanne - 2012-08-05 16:20:03 |
- Jak możesz...? - Potrząsnęłam głową. - Jestem Levanne. |
Marhos - 2012-08-05 16:24:08 |
Zmarszczył brwi pod naporem irytacji. -Levanni, ok... Co mówiłaś przed chwilą? "Jak mogłem...", co? - Przełknął ślinkę, mając nadzieję, że nie jest znany w tym kraju. |
Levanne - 2012-08-05 16:27:52 |
- Nic, nic... - powiedziałam szybko. - A, i jestesmy w królestwie Bervanel, jakby co. |
Marhos - 2012-08-05 16:37:13 |
Zacisnął oczy w bólu, po czym westchnął z ulgą. Przybył tu z misją. Miał pełnić zwiad, przed atakiem na okrutnego szlachcica. Złapał z gracją w tym momencie toporem, kręcąc nim chwilę na ręku, a potem chowając na plecach. Już miał ruszyć przed siebie, lecz w miarę, gdy mijał istotkę, właściwie młodocianą, przypomniał sobie o jej istnieniu. - Dzięki ci bardzo, Levanne. Mógłbym ci w zamian pomóc... - Patrzy teraz na jaskinię. - W twoich poszukiwaniach, czy co ty teraz robisz? |
Levanne - 2012-08-05 19:11:01 |
- Ja... Nie, nie, pewnie ci się spieszy... - powiedziałam i zaczęłam sie rozglądać po jaskini. |
Marhos - 2012-08-05 22:12:29 |
Jego miarowe zdziwienie przerodziło się w uśmiech. - Nie żartuj, lepiej to od razu załatwić. - Odwrócił się, po czym odchrząknął. - To... czego szukasz? - Podrapał się w brodę w zamyśleniu. |
Levanne - 2012-08-06 10:03:35 |
Przez chwilę zastanawiałam sie czy mu o tym opowiedzieć. Westchnęłam i zaczęłam mówić: |
Silvana - 2012-08-06 18:42:58 |
Szła szybkim krokiem przez las, szukając miejsca, gdzie mogłaby odpocząć i spędzić noc. Było duszno i parno, co zapowiadało burzę. Nagle jej oczom ukazało się wejście do jaskini. Uśmiechnęła się do siebie. "Nareszcie jakiś uśmiech losu" - pomyślała. Weszła do środka. |
Levanne - 2012-08-10 18:29:56 |
Westchnęłam i nie czekając na odpowiedź Marhosa ruszyłam wgłąb jaskini. Było ciemno, ale mimo to wiedziałam gdzie iść. Szłam bardzo wolno, by w razie czego mógł mnie dogonić. Rozglądałam sie na boki, zastanawiając sie czemu nie wziełam latarki. |
Silvana - 2012-08-11 10:54:53 |
Jaskinia była ogromna, ciągnęła się w głąb prawdopodobnie na całe kilometry. Nie wiadomo co czai się w środku. Sil wyciągnęła z plecaka pochodnię i po kilku próbach zapaliła ją przy pomocy krzesiwa. Trzymała ją lewą ręką, w prawej zaś miała miecz. Szła powoli wzdłuż korytarza, rozglądając się czujnie. Jak na razie dostrzegła tylko kilka nietoperzy... |
Levanne - 2012-08-11 11:02:31 |
W końcu się zatrzymałam. "Przecież nie znajdę kwiatu w takiej ciemności" - pomyślałam i przez dłuższą chwilę stałam w miejscu, zastanawiając się co zrobić. Droga powrotna do Nivenny zajęłaby mi zbyt dużo czasu. W królestwie Bervanel raczej nie znajdę pomocy... Pokręciłam głową, zastanawiając sie ile pozostało mi czasu. |
Silvana - 2012-08-11 11:14:09 |
Szła już od pół godziny, a końca jaskini nadal nie było widać. Nagle potknęła się i przewróciła na ziemię. |
Levanne - 2012-08-11 11:22:28 |
// Łamaga xD. // |
Silvana - 2012-08-11 11:37:25 |
// To nie chciałam kwiatka po ciemku szukać :zadowolony: // |
Levanne - 2012-08-11 11:52:59 |
Ujrzałam blask pochodni. "Świetnie, będzie łatwiej trafić" - przemknęło mi przez głowę. Naciągnęłam łuk i wyskoczyłam zza skalnej ściany. Nie strzeliłam. Moim oczom ukazała się dziewczyna, mniej więcej w moim wieku. Widząc jej miecz stwierdziłam, że pochodzi z Vallandu. Czyli też nie jest stąd. Nie powinnam z nią rozmawiać, jest moim wrogiem, jednak stwierdziłam, że nim zdąży mnie zaatakować przeszyję ją strzałą. |
Silvana - 2012-08-11 11:57:05 |
Sil odetchnęła z ulgą, dowiedziawszy się, że nie jest to jakaś dzika bestia. Jednak zaraz zmarszczyła gniewnie czoło widząc, że dziewczyna, która weszła w blask pochodni, trzyma w ręku imponujący łuk. Strzała osadzona na cięciwę mierzyła prosto w nią. |
Levanne - 2012-08-11 12:07:09 |
Milczałam mierząc ją wzrokiem. Szybko zerknęłam w bok, do ciemnego tunelu, po czym z powrotem zaczęłam patrzeć na dziewczynę. |
Silvana - 2012-08-11 12:17:33 |
Sil spojrzała w spokojne oczy łuczniczki, nie znajdując w nich ani krzty litości. Bez wątpienia, ta dziewczyna mordowała już z zimną krwią. Zapewne tylko dlatego, że ktoś jest z innego królestwa. |
Levanne - 2012-08-11 12:24:54 |
// xD // |
Silvana - 2012-08-11 14:07:41 |
Najchętniej zabiłaby ją na miejscu. Ludziom z Nivenny nie można było ufać. "Ja się odwrócę, a ona strzeli mi w plecy" - pomyślała. |
Levanne - 2012-08-11 15:41:31 |
Opuściłam łuk, wyjęłam długi nóż i minęłam dziewczynę. Podążyła za mną wzrokiem, zapewne bojąc się, że zatopię broń w jej plecach. Usmiechnęłam się lekko i rzuciłam przez ramię: |
Silvana - 2012-08-11 17:33:57 |
// Skompinować, Zucku? A nie czasem "skombinować"? :D// |
Levanne - 2012-08-11 18:59:28 |
// Zucku ty niedokształcony :3. // |
Silvana - 2012-08-11 19:17:24 |
To było samobójstwo. Sil jednak pomyślała o tym zbyt późno. To się przecież nie może udać. Ta dziewczyna... Powiedziała, że jak się nazywa? Lewwwannie, czy jakoś tak // :D //, uśmiechała się jednak przyjaźnie. Ale może chciała tylko uśpić jej czujność by w odpowiedniej chwili poderżnąć jej gardło... Po co w ogóle do niej podbiegła? Czemu nawiązała z nią znajomość? Czyżby była już aż tak zdesperowana, by szukać pomocy u wroga? |
Levanne - 2012-08-12 09:49:02 |
Westchnęłam. |
Silvana - 2012-08-12 10:01:29 |
Sil otworzyła usta, chcąc coś powiedzieć. Nie potrafiła znaleźć jednak właściwych słów. Domyślała się jaka to choroba. Rzeczywiście jedynym ratunkiem był kwiat gologu. A ona znała osobę, która mogłaby pomóc. Przez chwilę biła się z myślami, po czym powiedziała : |
Levanne - 2012-08-12 10:35:47 |
Ze smutkiem pokręciłam głową. |
Silvana - 2012-08-12 10:48:15 |
Sil podeszła do kępy drzew, gdzie wcześniej uwiązała konia. |
Levanne - 2012-08-12 10:54:06 |
Z pomocą Sil wsiadłam na konia. |
Silvana - 2012-08-12 10:56:58 |
Sil uśmiechnęła się pod nosem. |
Levanne - 2012-08-12 11:01:49 |
Uśmiechnęłam się, ale nic nie powiedziałam. Miałam tylko nadzieję, że zdążymy. "Oby tylko ten znajomy Sil wiedział gdzie rośnie ten kwiat" - pomyślałam. Podczas gdy koń gnał przed siebie ja rozglądałam się na boki. Jechałyśmy przez las //puszczę xD//, a koń Sil perfekcyjnie wymijał drzewa i przeskakiwał kłody. |
Silvana - 2012-08-12 11:11:51 |
Po godzinie dojechały wreszcie do Belatony. Miasto było imponujące, chociaż niezbyt wielkie. Było otoczone murem, a do środka prowadziła tylko jedna brama, przy której stali strażnicy, uzbrojeni w halabardy. Sil spięła wodze, zatrzymując konia. Odwróciła się w siodle do Levanne. |
Levanne - 2012-08-12 11:15:41 |
Założyłam łuk na ramię i wcisnęłam nóż za pas. W razie czego zdążę go błyskawicznie wyciągnąć. Westchnęłam głośno i rozejrzałam się wokół. Zmierzyłam wzrokiem strażników. "To sie nie uda" - pomyslałam. |
Silvana - 2012-08-12 14:39:19 |
Skinęła potakująco głową. Musnęła piętami boki konia, a ten ruszył stępa do przodu, w kierunku bramy. Sil patrzyła przed siebie spokojnym wzrokiem, nie dając po sobie poznać jak bardzo jest zdenerwowana. Gdy od strażników dzieliło ich już tylko kilka metrów, skrzyżowali halabardy nie pozwalając im przejechać. |
Levanne - 2012-08-12 14:59:19 |
Milczałam przez cały czas przyglądając się strażnikom. Gdy po skończonej rozmowie przejechaliśmy przez bramę, a strażnik zadał Silvanie pytanie, którego zresztą nie dokończył, zastanowiłam się czy na pewno mogę jej ufać. Ostatecznie jednak stwierdziłam, że nie mam innego wyboru. Milczałyśmy jadąc w głąb miasta. Westchnęłam i zaczęłam się zastanawiać czy zapytać ją o Artura. Przez chwilę walczyłam z sobą, aż w końcu, mimo pewnej porażki, zapytałam: |
Silvana - 2012-08-12 15:04:45 |
Dobrze, że Levanne siedziała z tyłu. Przynajmniej nie zobaczyła rumieńca, który pokrył policzki Silvany. |
Levanne - 2012-08-12 15:08:17 |
"Tak myslałam..." - pomyslałam i zeskoczyłam z konia. |
Silvana - 2012-08-12 15:59:26 |
Przywiązała konia do metalowego kółka przy gospodzie. Po czym nie oglądając się ruszyła ulicą. Miasto nie zmieniło się zbytnio, odkąd ostatnio tu była. Nawet zapach pozostał ten sam. Minęła budynek Wielkiej Biblioteki, zanotowała w pamięci by zajrzeć tam później. Może znajdzie tam to czego szukała. Albo przynajmniej informację o tym, gdzie tego szukać. |
Levanne - 2012-08-12 17:51:43 |
Szłam wolnym krokiem za Silvaną z zaciekawieniem rozglądając się wokół. Biblioteka, ratusz, mnóstwo domów. To miasto było naprawdę ładne. Westchnęłam i przyśpieszyłam kroku, by zrównać się z dziewczyną. |
Silvana - 2012-08-13 07:59:35 |
- Cztery lata temu, jak się już pewnie sama domyśliłaś. - odpowiedziała tonem nie zachęcającym do dalszej konwersacji. |
Levanne - 2012-08-13 10:04:44 |
// xD // |
Silvana - 2012-08-13 10:15:28 |
Sil zastukała ciężką, żelazną kołatką we wrota. Po chwili drzwi uchyliły się nieznacznie i przez szparę wyjrzał strażnik. |
Levanne - 2012-08-13 10:21:55 |
Westchnęłam po raz setny i zdjęłam łuk oraz kołczan ze strzałami, po czym położyłam na stole. Wyciągnęłam nóż zza pasa i mocniej ścisnęłam rękojeść. Nigdy się z nim nie rozstawałam, zawsze miałam go przy sobie. "To dla Melanie" - przemknęło mi przez głowę. Zacisnęłam powieki i zmusiłam się, by położyć go obok łuku. Odwróciłam się szybko i wcisnęłam ręce w kieszenie, by nie złapać go z powrotem. Wzięłam głęboki wdech i zapytałam: |
Silvana - 2012-08-13 10:25:20 |
Strażnik skinął głową, wziął pochodnie i poprowadził ich schodami w dół. Sil ruszyła za nim. |
Levanne - 2012-08-13 10:35:57 |
Mruknęłam coś niezrozumiale i szłam dalej w milczeniu. Czułam się, jakbym straciła cząstkę siebie. Byłam bezbronna i zdana na łaskę innych. "To dla Melanie, to dla Melanie." - powtarzałam te słowa bez przerwy. |
Silvana - 2012-08-13 10:47:58 |
Sil spostrzegła, że Levanne zrobiła się blada. Może nie lubiła schodzić do lochów? Albo bała się szczurów. Jeden właśnie przemknął tuż przed ich stopami. Strażnik zatrzymał się przed drzwiami, wyjął pęk kluczy i wsunął jeden z nich do dziurki. |
Levanne - 2012-08-13 10:55:30 |
Zerknęłam na Silvanę. Stała bez ruchu przed otwartymi drzwiami. Chciałam poczekać aż sie uspokoi, ale nie miałyśmy tyle czasu. |
Silvana - 2012-08-13 11:39:19 |
Artur nie zmienił się, zupełnie jak jego miasto. Oczywiście był nieco zaniedbany (w przeciwieństwie do swojego miasta). Leżał na pryczy i patrzył na Sil szeroko otwartymi, ciemnymi oczami. Piwnymi oczami. Piwnymi i cudownymi oczami. Sil otrząsnęła się i ze wzrokiem utkwionym w jakimś punkcie na ścianie, wyrecytowała : |
Levanne - 2012-08-13 11:55:03 |
- Owszem, jestem - powiedziałam. - A na imię mi Levanne. - Przenosiłam wzrok z Silvany na Artura, zastanawiając się co ich łączy. A właściwie łączyło... Przez chwilę zupełnie zapomniałam po co tu jestem. Wyglądali tak... dziwnie. Potrząsnęłam głową. |
Silvana - 2012-08-13 14:59:22 |
- Tak jak mówiłam, zanim mi bezceremonialnie przerwałeś, potrzebujemy twojej pomocy. Musimy znaleźć kwiat gologu. - powiedziała Sil, która usilnie unikała spojrzenia Artura, tym razem gapiąc się w górę. |
Levanne - 2012-08-13 17:00:56 |
- Co?! - wyrwało mi się. Przeniosłam wzrok z Artura na Silvanę. - Mówiłaś, że to tylko... znajomy. |
Silvana - 2012-08-13 17:25:08 |
- Oh, bo ja jestem dla niej tylko znajomym. Nieprawdaż, Sil? |
Marhos - 2012-08-13 20:55:11 |
Oh, cóżże z niego za sierota? Cały czas siedział cicho, zamyślony, we własnym świecie. Ale teraz się obudził, dobre wyczucie. Mlasnął niesmacznie jęzorem, po czym ruszył przed siebie, próbując emanować pewnością siebie. Aczkolwiek, zamuł z niego straszny. Pamiętał ostatnią wypowiedź dziewczyny... chyba Levane. Grymasiła coś o śmierci siostry, a potem rozdarła gumiora z rozpaczą. Biedactwo, och jak dobrze, że on już nikogo nie ma. Kwiatek jakiegoś gol... czego? Zmarszczył brwi, pod napływem intensywnego myślenia, ale nic z tego nie wynikło, ponieważ ma sklerozę. Odwrócił się w końcu, w rozpaczy, patrząc łakomie na ciemność w jaskini. Skłonił się w samotności i wyszeptał cichą przysięgę, znikając gdzieś w chaszczach. Tsa, czas wrócić do pierwotnego zadania, a nie zawierania... e... znajomości? Tak to się nazywa? Lekki śmiech szaleńca wzebrał się w jego krtani. Przyjaźń? Ale temat sobie wybrał do myślenia, jak tu krwawa jatka się szykuje. |
Levanne - 2012-08-14 08:51:37 |
I nagle wszystkie słowa Silvany i Artura odeszły w zapomnienie. To niemożliwe... Moja siostra... Osunęłam się na ziemię ukrywając twarz w dłoniach. To koniec... Moją głowę zalała fala czarnych myśli. Zacisnęłam powieki i zastygłam w bezruchu. |
Silvana - 2012-08-14 10:54:46 |
Sil nie wiedziała co powiedzieć. Uklękła obok Levanne i położyła dłoń na jej ramieniu. Nie mogła znaleźć odpowiednich słów, by pocieszyć łuczniczkę. Wszystko, co tylko przychodziło jej na myśl wydawało się głupie i nie na miejscu. Bo co też można w takiej sytuacji powiedzieć? |
Levanne - 2012-08-14 12:39:53 |
Melanie unosząca się nad łóżkiem. To było dziwne, dopóki nie przyjrzałam się jej uważniej. Była duchem. Umierała. A ja nie mogłam nic na to poradzić. Byłam za daleko. |
Silvana - 2012-08-14 13:11:33 |
- Nie powiedziałem, bo nie zapytałyście. - odparł beztrosko Artur. Popatrzył uważnie na Levanne, bojąc się jej kolejnego wybuchu. Bo to co chciał zaraz powiedzieć, na pewno ją zdenerwuje. W końcu chodziło o życie jej siostry. Artur westchnął i powiedział ostrożnie. - Dam wam wywar jeśli mnie uwolnicie. - Zerknął na Levanne, oczekując jej reakcji. |
Levanne - 2012-08-14 14:24:30 |
Zaśmiałam się histerycznie. Czy on zwariował?! Wzięłam kilka głębokich oddechów, starając się nie wybuchnąć ponownie. Co by to dało? Jeszcze tego brakowało żebym popłakała się przy dwóch zupełnie obcych mi osobach, które później mnie wyśmieją. Zacisnęłam ponownie powieki, by nowe, straszne obrazy nie powróciły do mojej głowy. Po paru sekundach zagryzłam też wargę, która zaczęła niebezpiecznie drżeć. Wcześniej postanowiłam, że zrobię wszystko, by tylko uratować moją siostrę, ale to... to jest po prostu niewykonalne. |
Silvana - 2012-08-14 14:38:58 |
- To za co mnie tu zamknięto jest akurat najmniej istotne. - powiedział Artur z uśmiechem. |
Levanne - 2012-08-14 14:46:22 |
Mimo że wiedziałam, iż lepiej go nie drażnić odparłam z sarkazmem: |
Silvana - 2012-08-14 15:00:19 |
- Jesteś podłym egoistą, Artur. Zwyczajną świnią. - powiedziała cicho Sil, kręcąc głową. |
Levanne - 2012-08-14 15:06:29 |
Westchnęłam i odwróciłam wzrok. Wszystko na nic. Nie zdążę. Podeszłam do Silvany z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Czekałyśmy na strażnika. Nie wiedziałam dokładnie co planuje dziewczyna, ale w tej sytuacji postanowiłam jej zaufać. |
Silvana - 2012-08-14 15:20:40 |
Strażnik podszedł do drzwi, wsunął klucz. |
Levanne - 2012-08-14 15:31:01 |
Rozejrzałam się w poszukiwaniu jakiegoś sznura. Gdy nic podobnego nie znalazłam przez chwilę chciałam spanikować. Później jednak powróciła jasność umysłu. Wartownia! Szybko do niej podbiegłam, otworzyłam gwałtownie drzwi i rozejrzałam się wokół. Na stole walały się stosy listów i innych papierów oraz prawie wypalona świeca. Po prawej stronie od wejścia stała wielka szafa, a po lewej nic innego jak mnóstwo sznurów, broni, skrzynek... Pokręciłam głową z niedowierzaniem i chwyciłam liny, po czym pobiegłam z powrotem do strażnika. Związałam go mocno i dołączyłam do Silvany i Artura. Dotarliśmy do stołu, na którym leżały nasze bronie. Z ulgą zawiesiłam swój łuk i kołczan na ramieniu i wzięłam do ręki nóż. Wzięłam głęboki wdech, czując dziwne mrowienie w dłoniach. |
Silvana - 2012-08-14 15:42:16 |
Sil ciągnęła Artura, który wił się, próbując się wyswobodzić z jej uchwytu. |
Levanne - 2012-08-14 15:47:15 |
Wolnym krokiem ruszyłam za Silvaną. |
Silvana - 2012-08-15 11:11:38 |
Artur odwrócił się i zawołał przez ramię : |
Levanne - 2012-08-15 11:22:13 |
Przystanęłam parę kroków za Sil i pogrążyłam się w myślach. Moja młodsza siostra właśnie umiera, a ja włóczę się po obcym królestwie za jakimś nieodpowiedzialnym facetem, który właśnie zwiał z więzienia z moją pomocą, i jego byłą... dziewczyną? Pomijając fakt, że praktycznie ich nie znam i tak jestem w niebezpieczeństwie. |
Silvana - 2012-08-15 11:33:52 |
- Yhm. - odpowiedział Artur, skupiony na swoim zadaniu. Sil zauważyła, że wysuwał przy tym koniuszek języka. Uśmiechnęła się delikatnie. Wyglądał uroczo. |
Levanne - 2012-08-15 11:50:13 |
Weszłam do środka, po czym słysząc słowa Artura głośno westchnęłam. I po co się cieszyłam?! Wszystko na nic. Na pewno go zgubił albo sprzedał i po prostu tego nie pamięta. Albo ktoś go ukradł...Zacisnęłam powieki, próbując opanować moje serce, które biło jak oszalałe. Trzeba było od razu pogrążyć sie w rozpaczy. Niewypłakane łzy piekły moje oczy. Uchyliłam powieki i zerknęłam na Silvanę, po czym od razu spuściłam wzrok. Wzięłam głęboki wdech i powoli wypuściłam powietrze z płuc. Rozejrzałam sie w poszukiwaniu jakiegoś krzesła. Jedno stało pod oknem, a reszta była ustawiona wokół stołu. Podeszłam do nich i odsunełam jedno, po czym z ulgą na nie opadłam. Połozyłam splecione ręce na blacie i oparłam na nich brodę wpatrując się w odległy punkt. |
Silvana - 2012-08-15 12:41:29 |
Sil podeszła powoli do Levanne. Zmarszczyła czoło. Coś w zachowaniu Artura jej nie pasowało. Był zbyt nerwowy. Jakby się bał, że ktoś go na czymś przyłapie. |
Levanne - 2012-08-15 13:21:39 |
Wzruszyłam ramionami i popatrzyłam na Silvanę ze zrezygnowaniem. |
Silvana - 2012-08-15 14:37:42 |
- Parę razy. Wydaje mi się... - zaczęła Sil, ale przerwała niepewna czy powinna kończyć zdanie. Pokręciła głową i jeszcze raz uważnie rozejrzała się po domu. Westchnęła. - Sama nie wiem. Ten dom jest jakiś inny. |
Levanne - 2012-08-15 14:48:41 |
No pięknie. |
Silvana - 2012-08-15 15:01:51 |
- Nie panikuj. Przecież w razie czego... |
Levanne - 2012-08-15 16:22:23 |
Podbiegłam do Artura, wyrwałam mu buteleczkę z dłoni i schowałam ją do tajemnej kieszonki przeznaczonej na malutki nóż do rzucania, po czym zapięłam ją na dwa malutkie guziczki. |
Silvana - 2012-08-16 10:44:57 |
- Wiejemy! - zakomenderowała Sil. - Musimy się gdzieś ukryć. |
Levanne - 2012-08-16 15:47:36 |
// Łohoho! xD Aleś napisała! // |
Silvana - 2012-08-16 16:34:00 |
// Powiedzmy, że dzisiaj ja nie mam weny :p // |
Vanthell - 2012-08-16 17:45:39 |
Oparła się o ścianę obok Marhosa. Długa droga zmęczyła. Oddychała płytko, próbowała wyrównać oddech. |
Marhos - 2012-08-16 17:49:45 |
Uśmiechnął się mimowolnie, ponieważ ta droga nie zmęczyła go na tyle, by potrzebować spoczynku. Westchnął, rozciągając zdrętwiałe mięśnie, po krótkim śnie i kolejnym wysiłku. - Nie jeszcze przynajmniej połowa tunelu. Mogę ci jakoś pomóc? Chcesz wskoczyć na barana...? - Zaśmiał się figlarnie. |
Vanthell - 2012-08-16 18:00:18 |
Prawie się zakrztusiła. Nigdy nikt nie złożył jej takiej propozycji. |
Marhos - 2012-08-16 18:03:01 |
Zagryzł niewidocznie wargę i udał obrażonego. - Nie to nie, mi wystarczy siły na walkę. - Po czym ruszył dalej, przyśpieszając nieco kroku i badając ściany, dotykiem rąk. W końcu zafundował sobie ból głowy, uderzeniem w czołem w ścianę. Syknął z bólu, ciorając się i idąc dalej. |
Levanne - 2012-08-16 18:06:33 |
Pokręciłam głową i ścisnęłam mocniej czarną rękojeść noża, po czym wyszłam za Silvaną. |
Vanthell - 2012-08-16 18:06:42 |
Ruszyła za chłopakiem w głąb tunelu. Szli powoli, badając podłoże stopami. Co trochę słychać było uderzenia głowy Marhosa o sklepienie. |
Marhos - 2012-08-16 18:14:09 |
W końcu, po dość bolesnej drodze, zobaczył światełko. - No. - Mruknął i pobiegł do wyjścia. Gdy jego błękit przyzwyczaił się do światła, ukazała mu się przedziwna sytuacja. W oddali była Levanni i jakaś babka, oraz facio wyglądający na cwaniaka. |
Vanthell - 2012-08-16 18:18:34 |
Wyszła z jaskini. Jej oczy szybko przyzwyczaiły się do jasnego światła. |
Marhos - 2012-08-16 18:29:30 |
Zamrugał kilka razy, w proteście, jego wzrok zamglił się na chwilę. Strzelił swobodnie palcami, oraz karkiem. - Otóż, moja droga, trzeba dojrzeć żołnierzy i pomóc im uciec. Widzę, że nawet spory odział się do nich zbliża. - Ziewnął, idąc nieśpiesznie w kierunku. W pewnej chwili zatrzymał się i odwrócił do dziewczynki. - Aha, nie zbliżaj się do mnie, kiedy będę walczyć. - Uśmiechnął się tajemniczo, z nutką czegoś mrocznego. Ruszył dalej, nieco bardziej spięty. |
Vanthell - 2012-08-16 18:44:32 |
- Jasne - odpowiedziała. Przełożyła łuk do lewej ręki, wyjęła strzałę i nałożyła ją na cięciwę. |
Marhos - 2012-08-16 18:50:57 |
Podszedł sobie, jakby nigdy nic, do trójki, uśmiechając się zalotnie. - Potrzebujecie może... pomocy? - Spytał z miną niewiniątka. Mimo, iż dojrzał, że Van zwróciła już na siebie uwagę. |
Vanthell - 2012-08-16 18:57:53 |
Wyjęła z kołczana kolejną strzałę i posłała prosto w brzuch żołnierza. Padł martwy. |
Silvana - 2012-08-16 20:01:22 |
Sil skierowała ostrze miecza w nieznajomego. |
Marhos - 2012-08-17 10:37:43 |
//heh xD// |
Silvana - 2012-08-17 11:24:54 |
- Znasz go? - rzekła półgębkiem do Lev. //Lewek mój kochany :3 // Nadal nie opuszczała miecza. Figlarny uśmieszek na ustach tamtego nieco zbił ją z tropu. |
Levanne - 2012-08-17 18:53:42 |
- Znam jego imię - rzekłam wymijająco. - Spotkałam go... raz. - Potrząsnęłam głową i spojrzałam na mężczyznę. - Skąd wiedziałeś, że jesteśmy w tym mieście? - zapytałam Marhosa lekko zaskoczonym tonem. - I kto to jest? - wskazałam na nieznajomą dziewczynę towarzyszącą wojownikowi. |
Marhos - 2012-08-18 11:38:28 |
Ukląkł przy trupie, zamykając mu oczy. Następnie spojrzał na pedancika z tyłu, jakby był on jakimś nieszkodliwym robakiem, a raczej niepotrzebną istotą na tym świecie. W sumie ten typek, o twarzy cwaniaczka nic nie robił, tylko stał za tą... E... szermierką? Ok, to troszkę dziwnie brzmi. - Idziemy, czy czekamy na oblężenie żołnierzy? - Spytał z beztroskim uśmiechem. |
Vanthell - 2012-08-18 13:01:55 |
Wystrzeliła trzecią strzałę po czym podbiegła do Marhosa i jego... znajomych? Stanęła za chłopakiem postanawiając, że przedstawi się później. |
Silvana - 2012-08-18 16:47:29 |
Nie miała zaufania do tych obcych, zwłaszcza, że byli z innych królestw. Z Nivenny i Sivinn, sądząc po ich uzbrojeniu. Ale przed chwilą ocalili ich przed stryczkiem. Albo jeszcze czymś gorszym. |
Levanne - 2012-08-19 07:55:23 |
"Tak, tak, pewnie, ignorujcie mnie" - pomyślałam i ruszyłam za nimi, rozglądając się wokół. Po paru sekundach zastanowienia wetknęłam nóż za pas i zdjęłam łuk, po czym nałożyłam strzałę na cięciwę. Wzięłam głęboki wdech i zagryzłam wargę. |
Silvana - 2012-08-19 07:58:38 |
Podbiegła do gospody i odwiązała swojego konia. Wsiadła na niego i zwróciła się do Levanne : |
Levanne - 2012-08-19 08:15:03 |
Wzruszyłam ramionami. |
Marhos - 2012-08-19 10:44:18 |
To nie była głupia mina, a raczej oburzenie. - [b]Mogę biec naprawdę szybko, w dodatku cały dzień i noc z obciążeniem na plecach do 30 kilo. - [b]Warknął z oburzeniem, po czym dalej rozcinał strażników. Może była to przesada, że może biec z takim ciężarem tyle, ale jak już mu się wymcnęło to nie będzie cofał. Następnie sparował cios, który miał być trafem w Van. Odetchnął z ulgą, po czym odciął łeb natrętowi. |
Levanne - 2012-08-19 11:12:02 |
Opuściłam głowę. |
Silvana - 2012-08-19 20:54:46 |
Silvana rzuciła okiem na wojownika, znęcającego się nad swoimi ofiarami. Skrzywiła się mimowolnie. Spojrzała na nieznajomą łuczniczkę, stojącą za nim i na Levanne, która stała z opuszczoną głową. A w końcu popatrzyła z odrazą na Artura. |
Levanne - 2012-08-20 07:47:01 |
- Dzięki za pomoc - krzyknęłam za nią i zacisnęłam usta. Zerknęłam na pozostałych. Artur stał bez ruchu wpatrzony w miejsce, gdzie przed chwilą stała Silvana. Odwróciłam sie w stronę wielkiej stajni przy jednym z barów. |
Silvana - 2012-08-20 08:31:33 |
Artur westchnął smutno. |
Levanne - 2012-08-20 09:49:15 |
Gdy byłam juz blisko z zaskoczeniem stwierdziłam, że bramy strzeże tylko jeden strażnik. Gdy rozejrzałam sie wokół wszędzie pełno było ludzi. Trzeba sie pospieszyć. Strzeliłam z łuku. To naprawdę świetna broń. Strażnik padł bez tchu, a ja pogalopowałam w stronę lasu za murami. Starałam się oddalić od miasta. W końcu zwolniłam dając odpocząć koniowi. Zsiadłam z niego i usiadłam na ziemi. |
Silvana - 2012-08-20 12:43:50 |
Woda wlała jej się za kołnierz. Była już cała przemoczona, od skórzanych butów aż po czubek kaptura. Usiadła pod drzewem by skryć się przed deszczem, który padał coraz mocniej. Klacz zajęła się skubaniem mokrej trawy. Sil popatrzyła w stronę Belatony, skrytej teraz za ścianą deszczu. Ciekawe czy łuczniczce udało się uciec. Zapewne tak - musiała przecież ocalić swoją siostrę. Nie ratowała więc tylko swojej skóry. Sil westchnęła. Ona nie miała nikogo, kogo mogłaby uratować. Albo kto uratowałby ją. Kogoś kto by powiedział, że dobrze się spisała. Że jest z niej dumny. Zmęczona całym dniem wrażeń powoli zamknęła oczy. |
Levanne - 2012-08-20 18:18:04 |
Dzikie zwierze biegło przez łąkę. Było niebieskawozielone, z jednej strony podobne do konia, posiadało jednak skrzydła, było od niego większe, dziwniejsze. Niespotykany kolor, wielkość, kształt... |
Silvana - 2012-08-21 06:55:33 |
Sil obudziła się jeszcze przed świtem. Niebo na wschodzie zaczynało już szarzeć. Deszcz przestał padać, ale wszędzie było mokro. Pewnie padało przez całą noc. Sil wyjęła z zapasów kawałek suszonej wołowiny i zaczęła go rzuć bez przekonania. //Normalnie jak Zwiadowcy, co nie :D?// Jedną ręką trzymając swoje śniadanie, drugą sięgnęła do wewnętrznej kieszeni kurtki po list z celem jej misji. Nie było go tam. Sprawdziła drugą kieszeń, tą w której trzymała sztylet. Nic. Przeszukała również juki, chociaż była niemal pewna, że nie wkładała tam listu. Zdenerwowana zaczęła chodzić w kółko. Była pewna, że wkładała list do wewnętrznej kieszeni. To był tajny i bardzo ważny dokument. Przecież nie mógł tak po prostu zniknąć! Chyba że... Że ktoś go ukradł. Ktoś //Nie, Lewku. Nie ten Ktoś :3// kto uśpił jej czujność, udając bezradną istotkę, potrzebującą pomocy. Sil była wściekła. Tak łatwo dała się omamić! A przecież powinna być czujna i nieufna, jeśli ktoś pochodził z innego królestwa. Zwłaszcza wtedy. Podbiegła do konia, zacisnęła popręg, który poluzowała na noc i wskoczyła na siodło. |
Levanne - 2012-08-21 15:20:54 |
Jechałam godzinami nie mogąc znaleźć drogi do mojego królestwa. Gdy tylko natrafiłam na znajome, według mnie, drzewo zawsze okazywało się, że jest zupełnie zwykłe, jedno spośród setek innych. Gdy zbliżyłam sie do następnego, znów pełna nadziei, po raz kolejny pojechałam dróżką obok niego. |
Silvana - 2012-08-21 15:42:45 |
Między drzewami dostrzegła jakąś postać na koniu. Galopowała ona od drzewa do drzewa, błąkając się w kółko. Sil uniosła jedną brew. |
Levanne - 2012-08-21 15:47:36 |
- Tak, to tutaj - wykrzyknęłam poznając coraz więcej drzew i powalonych pni. W końcu moim oczom ukazał się dobrze znany las. To tutaj się wychowałam, tutaj znałam każdy kąt. Wiedziałam gdzie jest najwięcej królików, jeleni, wilków... Z uśmiechem na twarzy pogalopowałam szeroką dróżką do domu. Do domu! Nareszcie... |
Marhos - 2012-08-21 23:41:16 |
O tak, a on właśnie wyszedł przez jaskinię, nosząc nieprzytomną Van na rękach. Dyszał i to ciężko. Bronił małolaty zawzięcie, tak, że nietrafiło jej nic, lecz zmęczona, padła na ziemię. Rozglądał się gorączkowo, po czym pobiegł dalej, nie zwracając uwagi na zmęczenie. Rozmyślał teraz nad odległością państw. I te właśnie przemyślenia zostały mu brutalnie przerwane rykiem konia. Szybko opuścił bezwładne ciało dziewczynki, a on sam odrąbał łeb jeźdźcowi. Lepiej nie mogło mu się trafić! Przerzucił małą przez siodło, a potem wsiadł, od razu popędził konia do galopu. |
Vanthell - 2012-08-26 14:37:12 |
Ruszyła biegiem za pozostałymi. Ciągnęli za sobą długi ogon zbrojnych. Po chwili dotarli do gospody. Przechodnie przyglądali im się z zaciekawieniem. W końcu nie często można zobaczyć na ulicach miasta dzieciaki z różnych królestw walczące z armią żołnierzy. |